poniedziałek, 1 kwietnia 2013


"Używane serce" - Catherine Ryan Hyde

    Ostatnio przeczytałam pewną książkę. Wygrzebałam ją gdzieś w bibliotece. Trzeba przyznać, że biblioteka to mój drugi dom i potrafię spędzać tam niemożliwie wiele czasu, no ale do rzeczy. Autorką książki jest Catherine Ryan Hyde, a powieść nosi tytuł "Używane serce", to chyba tytuł sprawił, że sięgnęłam po tą książkę, niesamowicie mnie zafascynował. To na początek wkleję okładkę. 


To zacznę od tego o czym jest książka. Opowiada ona historię dziewczyny o imieniu Vida (po hiszpańsku to słowa oznacza "życie"), która czeka na przeszczep serca. Myślę, że to zdanie wystarczy, jeśli chodzi o takie krótkie przybliżenie o czym jest ta opowieść. Teraz można zagłębić się w szczegóły. 
Powieść jest pisana z perspektywy dwóch osób: Vidy i Richarda, który jest mężem zmarłej kobiety, której serce otrzymała Vida. To na pewno sprawia, że historia jest jeszcze bardziej... zdumiewająca, jeszcze więcej w niej emocji. Właśnie, jeśli już użyłam słowa emocje to trzeba dodać, że właśnie to jest wielki plus tej książki, wiele w niej uczuć. To co czują bohaterzy, my również. Wciągają nas do swojego świata, z którego nie ma już drogi powrotnej. Wspaniałe jest to, że możemy uczyć się od tych postaci pewnych rzeczy, zapamiętywać pewne słowa. Tak, to jest niezwykłe, bo gdy przeczytałam tą książkę zalęgło się we mnie coś nowego i moje spojrzenie na pare rzeczy, zjawisk uległo zmianie. 
No dobrze, a więc to co mi się podobało już napisałam, choć  jeszcze nie do końca, ale to już na koniec. To teraz powinnam wypisać kilka rzeczy, które sprawiły, że jednak, choć książka ma piękną ideę, nie mogę ją uznać za książkę, do której bym wracała stale. Przede wszystkim autorka nie za bardzo potrafiła tworzyć bohaterów. Każdy z nich, jeśli chodzi o sposób myślenia, był identyczny i choć rówżniły je "czynniki zewnętrzne" ich sposoby myślenia były bardzo zbliżone, ich rozpacz lub smutek przebiegały tak samo. Poza tym dialogi, choć autorka pięknie łączyła słowa, które trafiały do serce, czasami wydawały się nieprawdziwe. Jakby miała już w głowie ułożony cały plan rozmowy. Jeszcze jest parę rzeczy, choć drobnych, które były "minusami", jednak nie będę ich już wypisywać. Myślę, że pomimo tych "ujemnych rzeczy" warto, z całą pewnością, sięgnąć po tę powieść. 
No dobrze, trochę się już rozpisałam. Na koniec chciałam jeszcze napisać, że ta powieść posiada swoją wielką wartość i ma w sobie wiele pięknych myśli, które czasami warto wcielić w swoje życie. To już chyba wszystko, co chciałam napisać. Dodam jeszcze piosenkę, przy której czytałam tą powieść, choć może nie za bardzo jednoczy się ona z fabułą. A, i jeszcze jedno. To co było najbardziej niesamowitą rzeczą w całej powieści, to to, że kiedy Vida przyjęła nowe serce, przyjęła nie tylko mięsień, lecz również uczucia, wspomnienia, choć nie wszystkie, który należały do tej zmarłej kobiety, od której go otrzymała. 



Brak komentarzy: