niedziela, 10 marca 2013

Biografia Gwiazd


Chłopaki spod znaku Skorpiona są niezwykle ambitne i utalentowane. Nie poddają się łatwo i wytrwale dążą do celu. Tak jak Kendall Schmidt, gwiazda zespołu Big Time Rush.
Aby go lepiej poznać, trzeba wybrać się do miasta Wichita w stanie Kansas. Swoje oddziały mają tu duże firmy lotnicze - Boeing i Airbus, jest też kilkanaście muzeów, wielka sala koncertowa, uniwersytet i wielki festiwal muzyczny. Mały Kendall (ur. 2 listopada 1990 r.) podziwiał go już jako dziecko - jego rodzice uwielbiali muzykę i często chodzili na koncerty swoich ulubionych wykonawców. Co ciekawe, chłopak nie lubił śpiewać. Znacznie bardziej ciągnęło go do aktorstwa.
Już jako czterolatek perfekcyjnie przedrzeźniał mamę, tatę i ich znajomych. Miał też świetną pamięć i bez trudu zapamiętywał nawet bardzo długie wierszyki. Przekonani o jego talencie rodzice zawieźli go na kilka castingów. Jeden zakończył się sukcesem - Kellan pojawił się w reklamówce płatków śniadaniowych Chex. Nic dziwnego, że kiedy poszedł do szkoły, zapisał się na kółko teatralne. To właśnie tam nauczycielka przekonała go, że dobry aktor powinien umieć śpiewać. Siedmioletni Schmidt śpiewał więc, ile sił w płucach.
O wielki filmowy świat otarł się dopiero trzy lata później. Trafił wówczas na plan filmu "AI - Sztuczna Inteligencja", gdzie był dublerem Haleya Joela Osmenta (brata aktorki Emily Osment, którą być może znasz z serialu "Hannah Montana"). Na planie świętował też swoje urodziny. Tort z figurkami z jego ulubionych "Gwiezdnych wojen" wręczył mu sam reżyser, słynny Steven Spielberg.
W tym samym czasie rodzice Kendalla podjęli decyzję o wyprowadzce z Kansas. Wybrali Kalifornię i wynajęli obszerny dom nieopodal Los Angeles. Stąd chłopak miał naprawdę blisko do Hollywood oraz Burbank, gdzie mieści się wiele stacji telewizyjnych. Nic dziwnego, że zaczął pojawiać się w serialach telewizyjnych. Zagrał niewielkie epizody m.in. w "Jak wychować tatę", "Kochane kłopoty", "Ostry dyżur", "Kryminalne zagadki Miami", "Filip z przyszłości" i "Frasier".
Jednak muzyka interesowała go coraz bardziej. W latach 2005-2007 więcej czasu spędzał w garażu, gdzie uczył się śpiewać i grać na gitarze, niż na planach filmowych. Jego pierwszy zespół, Heffron Drive, nie odniósł wielkiego sukcesu. Kendall z powodzeniem zastępował wokalistę zespołu Lovers Make Liars i razem z tą właśnie kapelą wystąpił na wielkim festiwalu muzycznym Vans Warped Tour w 2008 roku.
Wkrótce później trafił na plan serialu "Big Time Rush" i został gwiazdą. Od tej pory jego losy śledzą miliony fanów po obu stronach Atlantyku. Kendall koncertuje w największych salach na świecie, podróżuje, udziela wywiadów, występuje w telewizji. Jest gwiazdą. A znajomi z jego rodzinnej Wichity wciąż nie mogą uwierzyć, że to mu się udało. Sami nigdy nie mieli odwagi, by opuścić rodzinne miasto. Teraz pewnie bardzo tego żałują!
A Kendall? "Jestem bardzo dumny z tego, co robię. Nie mam co prawda czasu dla siebie, ale sprawiam wielką frajdę moim fanom. I to mnie ogromnie cieszy" - powiedział. Trzymamy kciuki, żeby wciąż czerpał satysfakcję z tego, co robi!

Brak komentarzy: