Polscy widzowie znają Mitchela głównie z seriali telewizyjnych. Na zachodzie cenią go też jako wokalistę i konferansjera.
Mitchel
Tate Musso pochodzi z Teksasu. Urodził się w miasteczku Garland,
leżącym parę kilometrów od Dallas. "Właściwie to już dzielnica Dallas.
Dlatego zawsze czułem się jak chłopak z miasta. Nie miałem najmniejszych
kompleksów, choć wielu moich przyjaciół nigdy o Garland nie słyszało" -
wspomina aktor.
Dzieciństwo miał szczęśliwe. Sporo czasu spędzał na podwórku, grając w
futbol amerykański i w kosza. Uwielbiał też jeździć na desce, grać w
gry komputerowe i bawić się ze swoimi braćmi, Markiem i Masonem. Co
ciekawe, obaj również starają się zdobyć sławę. Marc coraz częściej
pojawia się na małym ekranie, zaś Mason gra w kapeli Metro Station razem
z Trace Cyrus, adoptowanym bratem Miley Cyrus. "Grają niezależny pop -
wyjaśnia Mitchel. - Na razie występują w niewielkich klubach i na balach
maturalnych, ale mają wierne grono fanów. Nie zdziwiłbym sie, gdyby za
kilka lat ich imiona znał cały świat".
Jednak
aktor nie ma zbyt wiele czasu na wypady na koncerty brata. Niemal cały
swój wolny czas poświęca na występy w serialu "Hannah Montana". "Nigdy
nie spodziewałem się, że serial zdobędzie aż taką popularność i że
ludzie będą mnie rozpoznawać na ulicy" – mówi. Swoją pierwszą rolę w
dramacie z 2003 roku, zatytułowanym "Stare lwy", dostał zresztą przez
przypadek. Jego rodzice wypatrzyli w gazecie ogłoszenie, z którego
wynikało, że ekipa filmowa poszukuje młodych statystów. Mitchel zgłosił
się razem ze swoim bratem Marcem, obaj zostali zaangażowani. "Największą
gwiazdą filmu był Haley Joel Osment. Na planie poznałem też Emily
Osment, jego siostrę, z którą od razu się zaprzyjaźniłem" - wspomina
aktor.
W ciągu następnych trzech lat zagrał role w kilku serialach
telewizyjnych, takich jak "Oliver Beene" czy "Life is Ruff",
realizowanym w Disney Channel. Sławę przyniósł mu dopiero występ w
"Hannah Montana". "Ten show zmienił przede wszystkim mnie. Nabrałem
pewności siebie i zrozumiałem, co chcę robić w życiu. Bawić ludzi! Chcę
widzieć uśmiechy na twarzach obcych mi osób" - twierdzi Mitchel.
I
z tego właśnie powodu aktor nagrał solową płytę. Przygotował kilka
piosenek utrzymanych w klimatach hip-hopowych, czasami zbliżających się
do R&B. "Lean on Me", "White Striped Gloves", "My Best Friend",
"Wasn't Your Girlfriend"," Red Carpet" i "Let's Go" do dziś można
usłyszeć w internecie, chociażby na YouTube. Sukcesem był też
"Brainstorm", kolejny, bardziej dorosły album wokalisty. "Jeszcze w tym
roku planuję nagrać następną płytę. Znajdą się na niej zupełnie nowe
utwory, jednak utrzymane w podobnych klimatach" – wyjaśnia aktor.
Nie wiadomo jednak, czy znajdzie on czas, by dopracować nagrania. Na
co dzień uczy się i pomaga rodzicom, a także występuje w "Hannah
Montana". Użycza też głosu bohaterom kreskówki "Fineasz i Ferb", gra w
serialu "Para królów" i marzy o występach w poważniejszych filmach.
"Pora dojrzeć" – powtarza. Czy ma rację? Dajcie nam znać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz